Koniec przeprowadzki, koniec bieganiny, koniec noszenia...hmm, koniec? :) Chyba nie do końca bo póki co cały nasz dorobek leży w kartonach lub leży na podłodze (ewentualnie stoi na podłodze). Odkąd wróciłem z Japonii nie mam czasu na nic a weekendy spędzam w sklepach z meblami bądź ze sprzętem AGD - fascynujące. Może jutro wreszcie odpocznę i zrobię coś dla przyjemności a nie z konieczności....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz