1.10.2011

Kraj Kwitnącej Wiśni...


"Lot minął dość szybko, obyło się bez niespodzianek i około dziewiątej wylądowaliśmy w Paryżu. Muszę przyznać, że latanie samolotem to dość przyjemny sposób podróżowania a ponieważ nigdy nie było okazji latać więc wszystkie aspekty były dla mnie interesujące - szczególnie uczucie podchodzącego do gardła żołądka podczas odrywania się od ziemi ;) i przepiękny widok sponad chmur. Lotnisko de Gaulla to przeogromny obiekt i nie będzie przesadą gdy napiszę, że całe Okęcie spokojnie zmieściłoby się w jednym terminalu paryskiego portu lotniczego....a takich terminali są trzy. Niestety ten ogrom wiąże się z pewnymi niedogodnościami w postaci ogromnych odległości, które trzeba pokonać aby dostać się z punktu A do punktu B. Do Tokio odlatywaliśmy za 3h więc nie trzeba było się śpieszyć - ten czas spędziliśmy na drobnych zakupach w strefie bezcłowej i na rozprostowywaniu kości po locie w wąskim kadłubie A320."

Całość już wkrótce ;)....jak znajdę czas bo zwaliło mi się na głowę masę spraw po powrocie :(....

Brak komentarzy: