25.02.2012

Przymiarka...




"Obudziłem się z bólem głowy, po zakamarkach świadomości błąkał się kac a przecież nic nie piłem... Ciemny pokój, lekko uchylone zasłony, cichy szum klimatyzatora... Dobrą chwilę zajęło mi przypomnienie sobie gdzie właściwie jestem, co robię i jak się tu znalazłem...
Ano tak, jestem w Tokio ;)

Spaliśmy może ze 3h - nie pamiętam która dokładnie była godzina ale za oknem był już mrok. Adam siedział na łóżku chyba równie w słabej kondycji co ja - nie będę silił się na opowieści jaki to jestem odporny na zmianę czasową bo... nie jestem. Matki Natury nie da się oszukać i nawet melatonina łyknięta przed snem tak na prawdę na niewiele się zdała chociaż z drugiej strony problemy z zaśnięciem mogły być spowodowane natłokiem wrażeń z ostatnich 24h. "


Zabieram się powoli za pisanie części trzeciej ;)

Brak komentarzy: