W ostatnią sobotę po dłuższej przerwie postanowiłem odkurzyć aparat i ruszyć na zdjęcia. Wypad nie był długi gdyż mróz dawał się we znaki moim palcom na spuście migawki, które po kilku minutach mimo dobrych rękawiczek zamieniały się w bezwładne kawałki mięsa, które trzeba było reanimować w kieszeni gęsto nimi poruszając ;). Mimo temperatury pogoda była przednia i udało się zrobić kilka niezłych kadrów...a nawet te, które pozornie wydają się zmarnowane czasami mają swój urok ;)...
7D+300/2.8LIS, , ISO400, f4.5, 1/800s, -0.3EV,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz