Czas świąt zbliża się nieubłaganie - w Warszawie wystarczy wyjrzeć za okno aby zobaczyć świąteczne lampki, zabieganych i nerwowych ludzi pędzących do sklepów po świąteczne zakupy, prezenty i inne drobiazgi, w powietrzu czuć radość, miłość a mijane twarze ociekają lukrowymi uśmiechami....Tia....Tak na prawdę to czas wielkiej nerwówki, stresów, kłótni i największej ilości samobójstw.....no ale cieszmy się że niedługo ten opasły brodacz w czerwonym szlafroku spuści się kominem a pod ciężko zdobytym drzewkiem (oczywiście sztucznym aby być proekologicznym) ozdobionym bombkami, lizakami i innymi błyskotkami ułoży stosy kolorowych prezentów w postaci skarpet i dezodorantów okraszonych mandarynkami oraz czekoladą :). Razem zasiądziemy do stołu aby zakosztować niedawno zamordowanego karpia okraszonego tłustą panierką tudzież będziemy się rozkoszowali pierogami z kapustą i grzybami popijając to wszystko kompotem z suszu....Nie zapomnijmy wcześniej podzielić się takim białym wafelkiem składając sobie najlepsze życzenia ;). Potem już tylko zgaga, ból brzucha, głowy i kac moralny spowodowany niewyobrażalnym obżarstwem i lenistwem sprzyjającym zwiększeniu naszej wagi....ale chyba WARTO? :).
Tak więc....WESOŁYCH ŚWIĄT :)
Tak więc....WESOŁYCH ŚWIĄT :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz