28.12.2010

Święta, świąta i po świętach...


Po 3 dniach obżarstwa, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu wreszcie można usiąść i odpocząć. Ja najlepiej odpoczywam w Łazienkach :). Dzisiaj było mroźno, szaro, pusto a palce przymarzały do mojej trzysetki....Przez moment myślałem nawet, że wymroziło wiewiórki ale jednak po paru minutach wędrówki parkowymi alejami wreszcie na nie natrafiłem - nawet w dość sporej liczbie bo w pewnym momencie biegało ich wokół mnie około 5-6sztuk. Nie mogłem sobie odmówić poczęstowania tych rudych nicponi orzechami...zresztą w takich warunkach jak dzisiaj warto o nie zadbać. Są takie głupiutkie ;)....ale jakże rozkoszne w swej głupocie. Zakopują orzechy jedynie po to aby gawron czy wrona czekając na gałęzi podleciała, wygrzebała dopiero co zakopany skarb i uciekła z łupem w dziobie....

Najbardziej szkoda mi Chopina....bo siedzi pod tą swoją wierzbą bez fortepianu i nos mu marznie ;)....

C7D+300/2.8LIS, 300mm, ISO500, f4.5, 1/250s, EV-0.3

Brak komentarzy: