12.12.2010

Narodziny....


Narodziny to często bolesny proces...dla rodzącego :). Tutaj też jest sporo bólu...ale postanowiłem zrobić coś nowego, coś czego chyba potrzebowałem a nie mogłem zrobić na zwykłej stronie. Jak przy każdym nowym projekcie trudno przewidzieć co z niego wyniknie i co wniesie do mojego życia...

Akwarystyka (a przynajmniej jej fizyczna "uprawa") powoli odchodzi w zapomnienie - z braku czasu, chęci, zainteresowania a może i psychicznego wypalenia... trudno jednoznacznie stwierdzić "co zaszło" - po prostu tak się stało. Mój domowy zbiornik popadł w ruinę a z racji, że mieszkam w innym lokalu nie mogę się nim zajmować tak często jak powinienem zatem wszystkie możliwe systemy "podtrzymywania" życia są w nim ustawione na minimum (obecnie pali się tam tylko jedna świetlówka 39W na 182l i to przez 6h/dobę, a jedyną roślinnością jest trochę gałęzatki)

W tym roku w moim życiu było sporo zawirowań, które dość mocno mnie dotknęły, sprawiły wiele bólu i pozostawiły spore blizny w duszy, w sercu, w głowie... Takie niestety jest to życie i nie ma co się użalać więc zaciskam zęby i walczę dalej z przeciwnościami losu ;)

Do usłyszenia....

Norbert

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wrócisz...Jeszcze lepszy, to więcej niż pewne. Dziękuję za inspiracje. Życzę siły ducha. Pozdrawiam:
Robert Marciniak