12.03.2011

Sekcja zwłok....


Stało się to co odkładałem od dawna :) - zlikwidowałem 90tkę.

Dzisiaj o 10:30 zacząłem patroszenie trupa. Na pierwszy ogień poszły organy wewnętrzne - korzenie i kamienie oraz resztki gałęzatki. Ponieważ czynność ta nie zajęła wiele czasu więc zabrałem się za odławianie tkanki żywej (ryby i krewetki) oraz upuszczanie krwi.... O 11:30 potwierdzono wstrzymanie pracy serca....wielki stalowy filtr kubełkowy został wyłączony i wypięty z krwioobiegu. Komory serca oraz główne aorty zostały oczyszczone z osadów, wypięto inhalator (zewnętrzny dyfuzor CO2) i odstawiono w kąt...
Kolejnym krokiem było zapakowanie ostatnich szczątków (podłoża) do pięciu czarnych worków, które przetransportowano do lokalnej kostnicy (śmietnik) celem utylizacji....
Ubabrany we krwi (wodzie) po pachy usiadłem na łóżku aby chwilę odpocząć i powspominać lepsze czasy nieboszczyka.

To jednak nie było ostatnie moje słowo w akwarystyce ;). Nie mogłem pozbyć się tak po prostu ryb i krewetek więc wskrzesiłem swojego frankensteina - tym razem bez podłoża - po prostu aby zwierzęta miały gdzie żyć. Żeby nie było im za smutno wrzuciłem kilka korzeni, siatkę separującą podłoże, kilka kamieni i odrobinę gałęzatki. Wyczyszczony filtr z wypiętym dyfuzorem zadziwił mnie swoją mocą :)

Generalnie rzecz ujmując zrobiłem przechowalnię, którą mogę bardzo szybko zlikwidować - wyjmowanie zamulonego podłoża to jednak najbardziej pracochłonne zajęcie.

Korzenie zostały poddane godzinnej kąpieli w wodzie z chlorowym wybielaczem w celu dezynfekcji i zabicia glonów. Większość wrzuciłem do akwarium ale część powędrowała do "magazynu" spoczywając obok przeróżnych kamieni, których używałem w aranżacjach na przestrzeni ostatnich lat (dobrych materiałów się nie sprzedaje :) )


5DmkII+24-70/2.8L, 50mm, ISO1600, f6.3, 1/80s, EV-0.7

1 komentarz:

Thorn pisze...

A szkoda ale myślę że wrócisz do hobby po jakimś czasie.