30.11.2012
Koniec? ;)...
Minęły prawie dwa lata od startu bloga czas więc na pare zmian w związku ze startem mojej nowej strony fotograficznej ;). Postanowiłem przenieść bloga na stronę foto tak więc do zobaczenia na nowej platformie.
sabat.aquadesign.pl
21.11.2012
18.11.2012
Czas coś napisać ;)....
Powoli zabieram się za pisanie kolejnej części o wizycie w Japonii....bo wreszcie wszystko zapomnę :P
"Taksówka w parę minut zawiozła nas pod wskazany adres gdzieś w Tokio - niestety moja pamięć po przeszło roku jest już zawodna - pamiętam jedynie, że był to spory kompleks biurowców konferencyjnych a w jednym z nich miało się odbyć Nature Aquarium Party 2011. Wjechaliśmy windą na piętro gdzie przywitali nas przedstawiciele ADA, dostaliśmy kilka drobnych upominków i plan imprezy a następnie udaliśmy się głębiej do holu gdzie powoli zbierali się inni uczestnicy Party. W holu na rozstawionych niewielkich folderach wisiały tegoroczne prace konkursowe tych, którzy przybyli do Tokio a wśród nich wielu znakomitych aquadesignerów m.in. Cliff Hui, Dave Chow i wielu innych."
"Taksówka w parę minut zawiozła nas pod wskazany adres gdzieś w Tokio - niestety moja pamięć po przeszło roku jest już zawodna - pamiętam jedynie, że był to spory kompleks biurowców konferencyjnych a w jednym z nich miało się odbyć Nature Aquarium Party 2011. Wjechaliśmy windą na piętro gdzie przywitali nas przedstawiciele ADA, dostaliśmy kilka drobnych upominków i plan imprezy a następnie udaliśmy się głębiej do holu gdzie powoli zbierali się inni uczestnicy Party. W holu na rozstawionych niewielkich folderach wisiały tegoroczne prace konkursowe tych, którzy przybyli do Tokio a wśród nich wielu znakomitych aquadesignerów m.in. Cliff Hui, Dave Chow i wielu innych."
17.11.2012
Wyprawa do Japonii cz1
Dzisiaj krótki filmik zmontowany ze szczępków materiałów jakie nagrałem lustrzanką we wrześniu 2011 podczas wizyty w Japonii. Niestety nie jest to szczyt doznań wizualnych i artystycznych ;) bo wszystko kręcone z ręki, bez stabilizacji i na chybcika w przerwach między robieniem zdjęć ale mimo wszystko coś tam można zobaczyć. Być może uda mi się kiedyś sklecić jeszcze z jeden a może dwa filmiki z tego co posiadam na dysku ale niczego nie mogę obiecać.
16.11.2012
5.11.2012
Przesłanie...
Krótki film o Takashi Amano z japońskiej telewizji. Marcin z peHA 68 zadbał o polskie napisy. Miłego oglądania ;)
31.10.2012
The Tree
Może kiedyś się ustabilizuje...na razie walczę...ale im dłużej się wpatruję tym więcej możliwości widzę...pare pomysłów jest.........i odbiegają one od obecnej wersji ;)
Spontan part 2....
Krótki filmik ze spotkania w sklepie peHa 6.8 w czasie którego założyłem jeden ze zbiorników. Akwarium jak akwarium ale sam filmik bardzo mi się podoba i tutaj należą się duże brawa dla Krzyśka i Marcina ;)
29.10.2012
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie....
"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie
Co to będzie, co to będzie?
Mówcie, komu czego braknie
Kto z was pragnie, kto z was łaknie
Lecz choć wszystkiego dostatek
Dręczy ich nuda i trwoga
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!"
Co to będzie, co to będzie?
Mówcie, komu czego braknie
Kto z was pragnie, kto z was łaknie
Lecz choć wszystkiego dostatek
Dręczy ich nuda i trwoga
Ach, mamo, dla twoich dziatek
Zamknięta do nieba droga!"
ROAPLC 2012
Jakiś czas temu ponownie spotkał mnie zaszczyt zasiadania w jury rosyjskiego konkursu na najlepszą aranżację roślinną. Wzorowany na konkursie ADA i początkowo skierowany do krajów byłego bloku radzieckiego ale obecnie otwarty dla każdego. Warto było uczestniczyć bo nagrody są zacne i zawsze jest to jakiś prestiż ;). Wyniki ukażą się niebawem więc nie będę póki co zdradzał jak oceniłem poszczególne aranżacje. Nie znam autorów gdyż poszczególne zbiorniki posiadają jedynie numery zgłoszeniowe ale trzeba przyznać, że rozrzut jakościowy był dość znaczny. Szkoda, że czasu na ocenę było tak niewiele a może lepiej powiedzieć, że prace zostały do mnie przysłane w najbardziej niekorzystnym momencie kiedy na głowę zwaliło mi się kilka innych rzeczy. Niestety takie jest życie... Mimo natłoku prac starałem się sumiennie i obiektywnie ocenić każdą aranżację chociaż nie ukrywam, że przeważało pierwsze wrażenie i to ono w sporej mierze decydowało o końcowej lokacie.
Powodzenia uczestnikom !!!
18.10.2012
Bohater nadchodzi...
Nowy bohater nadchodzi...czyli goPRO HERO3. Jak zwykle realizacja na najwyższym poziomie. Znowu zacząłem się zastanawiać nad kupnem tej kamerki :)....
17.10.2012
Spontan ;)....
Wczoraj wpadłem do sklepu peHa68 aby założyć aranżację w jednym ze sklepowych zbiorników. Materiału nie było zbyt wiele ale coś tam udało się w bólach sklecić...co z resztą widać na załączonym obrazku ;). Dupy nie urywa i można się do wielu rzeczy przyczepić (mi się nie bardzo podoba) ale czas był na pewno mile spędzony...zwłaszcza, że na zewnątrz lało jak z cebra a nasz narodowy zamienił się w basen. Rośliny dobrane na miejscu - HC, parvula, hydrocotylka i r.arcuata - wszystko in-vitro. Czy coś z tego będzie to nie wiem, mam nadzieję, że będzie cieszył czyjeś oko...liczę na Marcina :P Podziękowania dla Krzyśka za realizację oraz info o paru ciekawych gadżetach do filmowania.
14.10.2012
Little Apistos ;)
Krótki filmik z udziałem małych apisto mieszkających obecnie w małym akwarium domowym ;).
13.10.2012
Pragnienia...
Od kilku dni a może tygodni w mojej podświadomości tli się pewna tęsknota, która za nic w świecie nie chce opuścić mojej głowy. To pragnienie nasiliło się w ostatnim tygodniu i zżera mnie od środka, powoduje brak koncentracji i zniechęcenie dla szarej rzeczywistości. Tym pragnieniem są góry...konkretnie Tatry - niezwykle piękne w swej jesiennej szacie. Czerwone Wierchy złocą się trawami, szlaki opustoszały, słońce pieści łyse granie....Tatry, Tatry...tęsknię za wami...
12.10.2012
Użyj wyobraźni i ciesz się....
Tak to robię ;)...baw się, rozluźnij poślady, konkursy to nie wszystko :P
11.10.2012
Szosowy street :)...
Widziałem już różne niesamowite wyczyny na rowerach w mieście....obroty, skoki, podskoki, wallride itd. Sęk w tym, że wszystkie te ewolucje były wykonywane na rowerach mtb bądź trialowych, które są specjalnie do tego przystosowane: mocne i sztywne ramy, napinacze łańcuchów, najczęściej mocne tarczowe hamulce hydrauliczne i górskie przełożenia. Tutaj koleś robi niesamowite rzeczy na szosowym rowerze z wyższej półki. Owszem, rowery takie wykonane z karbonu są lekkie i sztywne no ale same obręcze są cieniutkie, oponki 3razy cieńsze niż w mtb, kierownica wąska a umiejscowienie klamkomanetek na baranku również nie sprzyja takiej jeździe (w moim odczuciu). A jednak da się..... szacun ;)
9.10.2012
Szkielet....
Zbiornik wystartował ale niestety zaczęły się kłopoty....inwazja glonów zdobywa nowe tereny i daleko jeszcze do stabilizacji. Czuję, że czeka mnie długa i żmudna walka a ofiary będą po obu stronach. Narazie widzę to w czarnych barwach :(...
3.10.2012
28.09.2012
25.09.2012
Aquadesign white ;)
Odpaliłem nową wersję strony po przebudowie ;) Po latach czerni nastał czas bieli. Zostało jeszcze wiele do zrobienia ale zapraszam mimo to.
http://www.aquadesign.pl/index.html
23.09.2012
Demolka...
Aranż w 360tce odchodzi do lamusa ;). 3dni roboty ale się udało... no, z tym "udaniem się" to chyba lekko przesadziłem bo akcja nie była do końca zaplanowana i nie miałem wystarczającej ilości roślin ale mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie a problemy startowe będą mnie omijały szerokim łukiem ;). Nowy aranż oparty na sporych rozmiarów korzeniach w połączeniu z kamieniami oraz z dużymi otwartymi przestrzeniami.
11.09.2012
Enjoy your life ;)
Ten krótki filmik jest po prostu świetny....prosty, czytelny przekaz. This is YOUR Life...Live YOUR Dreams :)
8.09.2012
Tutorial
Powoli obrabiam materiały do nowej wersji strony. Niestety jest to nadwyraz pracochłonne i jeszcze zrobię w baniaku wiele podmian zanim skończę. Narazie postanowiłem ogarnąć nieco sprawę domowego zbiornika, który został założony w styczniu a do tej pory nie zamieściłem żadnego tutorialu ;). Pare godzin dłubaniny w plikach zaowocowało powyższym materiałem. Mam nadzieję, że się spodoba ;)
3.09.2012
Back to reality....
Szybko minęły te dwa tygodnie...jeszcze jakby wczoraj wsiadaliśmy do porannego pociągu a dzisiaj obudziłem się w pracy, całkowicie nie przystosowany do zastanej sytuacji ;) Mimo bolesnej rzeczywistości trzeba przyznać, że urlop został spędzony intensywnie - Tatry, Warmia, morze a wszystko zakończone weselem.
Wyjazd się udał i to jest najważniejsze - na pewno w mojej pamięci na długo pozostaną wspomnienia ze szlaków, piękne widoki i....tłumy turystów na szlakach, których miałem miejscami dość. Przyjechaliśmy bardziej zmęczeni niż wyjechaliśmy i szczerze mówiąc przydałoby się jeszcze pare dni aby odpocząć po urlopie :P.) Na szczęście było to miłe zmęczenie.
7.08.2012
Zarosło....
Roślinność w akwarium biurowym rozrosła się do niebotycznych rozmiarów i aranżacja jako taka przestała istnieć. Zbiornik rośnie samopas a pielęgnacja sprowadza się do codziennego nawożenia, cotygodniowej podmiany i przycince średnio raz na 4-5tyg kiedy hydrokotylka pochłonie wszystko co się da ;). Stabilność tego akwarium cały czas mnie zaskakuje. Poza zielenicami które narosły na korzeniach i standardowymi kropkami na szybach nie ma żadnego glona a kondycja roślin jest bardzo dobra.
4.08.2012
Idzie nowe 2...
Ehh...Ciężko to wszystko idzie. Przerzuciłem kilkadziesiąt/kilkaset gigabajtów zdjęć od 2004r aby odnaleźć część zdjęć starych zbiorników. Teraz już "tylko" przerzucić je do nowego layoutu strony. Zajmie mi to wszystko dużo więcej czasu niż zakładałem na początku...
1.08.2012
There is a city....
Dzisiaj jest ten dzień....Gloria victis!!!
"Ceną była śmierć za wolności smak
choć minął czasu szmat, ty pamiętaj brat
ceną była śmierć, życie oddał dziad
63 dni chwały, nie przeliczając strat..."
"Ceną była śmierć za wolności smak
choć minął czasu szmat, ty pamiętaj brat
ceną była śmierć, życie oddał dziad
63 dni chwały, nie przeliczając strat..."
21.07.2012
Idzie nowe...
Prace nad nową wersją strony idą jak krew z nosa ;)... Po 7latach z czernią przechodzę na jasną stronę mocy. Koncept jakiś jest - przede wszystkim prostota bez zbędnych fajerwerków, poszatkowałem główne elementy ale jeszcze długa droga aby to zebrać w całość. Mam nadzieję że w tym roku się wyrobię...
4.07.2012
3.07.2012
Wakacje ;)....
Nareszcie....po wielu tygodniach zawieruchy związanej z uczelnią nadszedł czas na odpoczynek, relaks, bujanie w obłokach. Mam nadzieję, że nadrobię zaległości, które były odkładane na "potem" od jakiś dwóch miesięcy. To najwyższy czas odpalić rower....a akwarystyka? hmm...pomyślę o niej w międzyczasie :P
21.06.2012
5.06.2012
Saving Privet Ryan...
Tydzień temu przypadkiem trafiliśmy do Cytadeli na coroczną imprezę "grenadier" z udziałem wielu zapaleńców lubujących się w inscenizacjach historycznych. Na całej imprezie odbyło się kilka rekonstrukcji związanych tematycznie z II wojną światową jak: Powstanie Warszawskie, Normandia '44 czy bitwa o Berlin. Na uwagę zasługuje fakt, że oprócz zapaleńców w mundurach z epoki można było zobaczyć w akcji sporo ciężkiego sprzętu jak poczciwy T-34 czy amerykański sherman. Do dziś czuję w nozdrzach smród spalin z jego czterystukonnego silnika :)....Szkoda jedynie, że trafiliśmy na końcówkę drugiego dnia ale za rok będzie to na pewno pozycja obowiązkowa :)
28.05.2012
ADA Poland photo session...
Uff...ostatni weekend to były dwa dni wytężonej pracy w siedzibie ADA Poland. Fociłem zbiorniki konkursowe oraz robiłem kilka zdjęć siedziby, produktów itp. Wróciłem bardziej zmęczony niż wyjechałem.... Praca była owocna, odkryliśmy kilka nowych "technik" ;) no i przy okazji miło spędziliśmy czas przy wieczornych grilach ;). Niestety ponieważ przez najbliższy miesiąc jestem wyjęty z życia to materiał ten nie ujrzy zbyt szybko światła dziennego...
23.05.2012
Dziwny projekt...
Dziwny projekt na sucho przed zalaniem. Dlaczego dziwny? Bo inny od tego co do tej pory robiłem....można powiedzieć że to powrót do pewnych sympatii sprzed lat ;) Sam jestem ciekaw czy coś z tego wyjdzie...
11.05.2012
Wieczór z długopisem ;)...
"Po około 30min dojechaliśmy do stacji końcowej ale ponieważ było to przysłowiowe zadupie ;) więc poczekaliśmy na peronie aż przyjedzie pociąg powrotny. Wsiedliśmy i dojechaliśmy do, jak nam się wydawało, stacji przy, której miały być centra handlowe...no ale jak się okazało nie do końca były ;). Owszem było tu kilka sklepów ale głównie samochodowych. Jedynym, który przykuł moją uwagę był sklep firmowy Hello Kitty ;). Znacie? Nawet jeżeli nie jesteście (jak ja) zwolennikami tej postaci, dziecięcej manii czy jak to nazwać to na pewno o tym słyszeliście."
Powoli zabieram się za czwartą część ;)....
10.05.2012
Giants from ADA...
Jednak powstają ;). Dwa wielkie zbiorniki Nature w centrum Tokio - ryuboku i iwagumi . Rozmach tego przedsięwzięcia zapiera dech, chciałoby się to zobaczyć w realu...
9.05.2012
Wiosna na Żoliborzu...
Kilka minut spacerkiem od naszego domu jest pewna uliczka na Żoliborzu, która zachwyciła mnie od kiedy pierwszy raz na nią weszliśmy podczas jednego ze spacerów kilka miesięcy temu. Mieści się na Starym Żoliborzu a w zasadzie trzeba by napisać że na Żoliborzu Urzędniczym... Chyba wszystkie znajdujące się tu budynki to zabytki a że są dobrze utrzymane to cieszą oko białymi tynkami i czerwonymi dachówkami...całość upiększają wspaniałe drzewa wijące się nad głównym traktem. Tu zawsze panuje cisza, spokój i pomimo tego że nie jest zbyt długa to zawsze pozostawia ciepło w duszy gdy się nią spaceruje...tak samo jak po całym Starym Żoliborzu.
4.05.2012
4 miesiące...
Mijają 4miesiące od startu zbiornika więc czas na jakąś fotkę ;)
Fotka robiona w warunkach partyzanckich.. hihi ;) Za żuraw do lampy z softboxrm służyła moja ręka, ja stałem na krześle z boku akwarium a w drugim ręku trzymałem wężyk spustowy. Do tego kable, obudowa lightboxa nad akwarium....aż dziwię się, że nie wpadłem z tym wszystkim do akwa. Samo robienie zdjęć trwało chyba 2x10sek bo potem ręka mi wysiadła ;)
19.04.2012
Welcome to Earth
Świetny klip ze świetną muzą...
Czasami mam wrażenie że tracę coś cennego w życiu... być tam i robić to...
18.04.2012
Ruchy, ruchy, ruchy...
Po wielotygodniowym zastoju wreszcie ruszyłem się z rana na zdjęcia. Efekt marny...kilka kadrów z czego może ze 3-4nadają się do obróbki...wiewiórki uciekły, Łazienki rozkopane a słońce zaszło gdy tylko wkroczyłem do parku...ehh...
5DmkII+300/2.8LIS, , ISO400, f4, 1/200s, -0.7EV,
16.04.2012
15.04.2012
Czas na zmiany?
Po dłuższych przemyśleniach powoli dojrzewa we mnie myśl, że minął już czas mojej domowej strony aquadesign.pl. Nie wiem kiedy dokładnie i czy na 100% ale planuję likwidację części akwarystycznej strony aby przenieść większość na bloga a na aquadesign.pl pozostawić jedynie galerię moich zdjęć (bez artykułów, opisów zbiorników itp). Decyzja jest podyktowana tym, że coraz mniej zamieszczam na stronie i bardziej odpowiada mi forma bloga...
11.04.2012
10.04.2012
Wyprawa do Japonii cz 3
Część 1
Część 2
Obudziłem się z bólem głowy, po zakamarkach świadomości błąkał się kac a przecież nic nie piłem... Ciemny pokój, lekko uchylone zasłony, cichy szum klimatyzatora... Dobrą chwilę zajęło mi przypomnienie sobie gdzie właściwie jestem, co robię i jak się tu znalazłem... Ano tak, jestem w Tokio ;)
Spaliśmy może ze 3h - nie pamiętam która dokładnie była godzina ale za oknem był już mrok. Adam siedział na łóżku chyba równie w słabej kondycji co ja - nie będę silił się na opowieści jaki to jestem odporny na zmianę czasową bo... nie jestem. Matki Natury nie da się oszukać i nawet melatonina łyknięta przed snem tak na prawdę na niewiele się zdała chociaż z drugiej strony problemy z zaśnięciem mogły być spowodowane natłokiem wrażeń z ostatnich 24h. Ciekawe, która godzina była w Polsce...
Smętnie zwlekliśmy się z łóżek aby ogarnąć nieco własne osoby i po kilkudziesięciu minutach byliśmy gotowi do wyjścia. Wieczór był jeszcze młody więc warto było wykorzystać ten czas na małe zwiedzanie najbliższych okolic - no, może przesadziły pisząc "najbliższych" ale patrząc przez pryzmat wielkości miasta to przemieściliśmy się o niewielki odcinek.
Ruszyliśmy do najbliższej stacji metra aby odwiedzić jeden ze sklepów poświęconych akwarystyce roślinnej. Tu warto nadmienić, że tokijskie metro to sieć trzynastu linii o łącznej długości ponad 300km a jeżeli uwzględnimy różne linie kolei regionalnych i aglomeracyjnych to cały system liczy sobie około 900km tworząc najrozleglejszy system na świecie, którym dziennie przemieszcza się 8mln pasażerów. Już samo spojrzenie na schemat linii metra u mieszkańca Warszawy powoduje zawrót głowy a znalezienie stacji do której chce się dojechać to nie lada wyzwanie bo jak tu się nie zgubić gdy w jednym miejscu krzyżuje się kilka linii? Bilety zakupiliśmy w automatach - i tu znowu ciekawostka - cena zależy od odległości jaką chcemy pokonać, innymi słowy im dalej chcemy pojechać tym więcej musimy zapłacić. Cena waha się, jeżeli pamięć mnie nie myli, od 160 do 300jenów więc od 6 do 12pln. Stacje (przynajmniej te, które udało mi się zwiedzić podczas podróży) nie są zbyt wielkie i przypominają gabarytowo raczej te na końcu warszawskiej linii metra w kierunku Bielan czyli wąskie, krótkie perony bez większego rozmachu. Ciekawym rozwiązaniem, który zaobserwowałem na kilku stacjach były bramki bezpieczeństwa, które uniemożliwiały wkroczenie człowieka z peronu na torowisko. Owe bramki posiadały drzwi, które otwierały się tylko gdy pociąg zatrzymywał się na stacji - były rozlokowane tak aby pasowały do rozmieszczenia drzwi w składzie metra.
Nie pamiętam na jakiej stacji wsiadaliśmy ani ku jakiej stacji się kierowaliśmy...ważne że dojechaliśmy z punktu A do punktu B. Po dotarciu na docelową stację musieliśmy wyjść na powierzchnię co również nie było takie łatwe i zajęło około 10-15min z tej prostej przyczyny, że w tym rejonie krzyżowało się z 5-6linii a setki metrów przejść podziemnych przeplatały się tworząc dla obcokrajowca logistyczny koszmar. Wrażenie potęgowało mrowie ludzi pędzących gdzieś do swoich domów, na randki, na kolację czy po prostu gdzieś przed siebie. Tak właśnie wyobrażałem sobie wielką metropolię - uporządkowany chaos.
Adam postanowił wyjść na powierzchnię aby przejść kawałek ulicami i byłem mu za to wdzięczny bo podziemne korytarze w dużej mierze przypominały to co można zobaczyć w Warszawie przy Rotundzie czy w rejonie Dworca Centralnego - masa mniejszych lub większych sklepów różnego kalibru.
Wieczorne życie na ulicach Tokio w gruncie rzeczy niewiele różni się od tego w dużych polskich miastach bo tu również spotkamy spore rzesze ludzi, samochodów, neonów i reklam. Tu również każdy biegnie za swoimi sprawami, dyskutuje ze znajomymi krocząc chodnikiem, siedzi w knajpce czy właśnie zatrzymuje taksówkę. To co na pewno odróżnia japońską młodzież od polskiej to różnorodność ubiorów - mieszanina różnych styli często z krzykliwym uczesaniem bądź makijażem. Co prawda nie widziałem takich ekstremów jakie można zobaczyć w sieci ale mimo to niektóre kreacje nieco szokowały - być może życie nocne rządzi się swoimi prawami. Trudno też ocenić wiek mijanych ludzi i można się oszukać bo dziewczynki wyglądające jak nastoletnie uczennice mogą mieć w rzeczywistości 30lat. To samo, chociaż w mniejszym stopniu, tyczy się mężczyzn. Jedno co trzeba Japończykom przyznać to to, że już na pierwszy rzut oka widać, że ich ubiory są bardzo dobre gatunkowo i ciężko spotkać przysłowiowych "obdarciuchów". Prawie każdy ma komórkę przyozdobioną masą różnych mangopodobnych wisiorków lub obklejoną naklejkami z serduszkami, kotami, gwiazdkami itp. O dziwo ciężko tu znaleźć (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) uznane na świecie marki jak Nokia, Samsung, Apple, przodują rodzime produkty o nieznanych mi nazwach. Raz doznałem niezłego szoku gdy jadąc w metrze i patrząc przez ramię mężczyzny widziałem jak grał na telefonie z dotykowym monitorem w jakąś grę z widokiem zza pleców postaci (third person) a palcem zadawał cięcia przeciwnikowi (jego postać była rycerzem z mieczem a muskanie palcem po ekranie kierowało mieczem). Wszystko chodziło tak płynnie i miało taką grafikę, że to co do tej pory widziałem w telewizji na PSP nawet się do tego nie umywało...
Ciekawą rzeczą były też charakterystyczne przejścia po skosie skrzyżowań z szeroką "zebrą".
Gdy tak posuwaliśmy się ku naszemu celowi wieczornego wypadu natknęliśmy się na sporej rozmiarów konstrukcję całą obłożoną lampionami. Nie wiem czy te lampiony coś symbolizowały, był to punkt sprzedaży czy też coś innego ale wyglądało to na prawdę pięknie i w pewien magiczny sposób przekradała ducha tradycji to tej nowoczesnej metropolii.
Po kilkudziesięciu minutach przedzierania się podziemnymi pasażami pełnych mniejszych lub większych butików dotarliśmy do celu naszej podróży - sklepu akwarystycznego Aqua Forest. Już po pierwszym rzucie oka na frontową witrynę widać różnicę między polskimi a japońskimi sklepami. Kilka dekoracyjnych zbiorników roślinnych zdobiło wejście zachęcając przechodniów do zapoznania się z wnętrzem małego sklepiku gdzie znajdowało się wiele zbiorników z roślinami, rybami, krewetkami oraz wszelakim sprzętem potrzebnym początkującemu jak i temu bardziej zaawansowanemu akwaryście. Co ciekawe - większość roślin przeznaczonych na sprzedaż była posadzona w kępach w podłożu a nie w koszyczkach jak to ma najczęściej miejsce w naszym kraju. Na pewno na uznanie zasługiwały wszystkie zbiornika handlowe - wszystkie czyste, zadbane, schludne a przede wszystkim w każdym była jakaś mniejsza lub większa dekoracja. Nawet bojowniki nie były trzymane tak jak to jest najczęściej w plastikowych kubeczkach ale w małych kostkach o wymiarze około 25x25x25cm. Jeżeli chodzi o asortyment to można było spotkać towary różnych producentów (najczęściej rodzimych bądź z krajów sąsiadujących) - i to zarówno jeżeli chodzi o pokarmy, nawozy jak i podłoża oraz narzędzia (np. gruszki służące do zasysania krewetek z akwarium, nawiewy do chłodzenia akwarium itp). Przyznam szczerze, że producenci szeroko znani na polskim rynku jak Tetra, JBL, Sera byli tu mniejszością i chyba jedynie Eheim był szerzej pokazany. Dla miłośników krewetek CR byłby to pewnie raj bo można tu było dostać krewetki z najwyższej półki w cenach sięgających 12-23tys jenów (500-900pln) za sztukę. Zapewne jakby popytać to można było zamówić coś jeszcze bardziej wyszukanego ale pozostawiam to już prawdziwym maniakom tych skorupiaków ;) Po sklepie kręciliśmy się dobre 40-60min - Adam zdaje się załatwić jakieś roślinne nowości ale już nie pamiętam czy coś ostatecznie przywiózł.
Robiło się późno więc pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu - oczywiście jedną z linii tokijskiego metra. Przed snem postanowiliśmy coś zjeść ale ponieważ było już późno więc z okolicznych knajpek otwarta była jedynie restauracja sushi więc bez namysłu do niej wstąpiliśmy. Być w Japonii i nie zjeść prawdziwego sushi? Tak być nie może ;). Zamówiliśmy po średnim zestawie wraz z buteleczką tradycyjnego grzanego sake. Cóż powiedzieć...sushi "nieco" inne od tego które możemy kupić w Polsce - wystarczy tylko wspomnieć tuńczyka, który miał niemal ciemno bordowy kolor. Każdy znajdzie coś specjalnie dla siebie bo wybór ryb był ogromny, do tego zupy i inne dodatki, których nawet nie potrafię nazwać.
W ten sposób minął pierwszy dzień naszego pobytu. Zmęczeni zalegliśmy w łóżku czekając na kolejny...........
Spaliśmy może ze 3h - nie pamiętam która dokładnie była godzina ale za oknem był już mrok. Adam siedział na łóżku chyba równie w słabej kondycji co ja - nie będę silił się na opowieści jaki to jestem odporny na zmianę czasową bo... nie jestem. Matki Natury nie da się oszukać i nawet melatonina łyknięta przed snem tak na prawdę na niewiele się zdała chociaż z drugiej strony problemy z zaśnięciem mogły być spowodowane natłokiem wrażeń z ostatnich 24h. Ciekawe, która godzina była w Polsce...
Smętnie zwlekliśmy się z łóżek aby ogarnąć nieco własne osoby i po kilkudziesięciu minutach byliśmy gotowi do wyjścia. Wieczór był jeszcze młody więc warto było wykorzystać ten czas na małe zwiedzanie najbliższych okolic - no, może przesadziły pisząc "najbliższych" ale patrząc przez pryzmat wielkości miasta to przemieściliśmy się o niewielki odcinek.
Ruszyliśmy do najbliższej stacji metra aby odwiedzić jeden ze sklepów poświęconych akwarystyce roślinnej. Tu warto nadmienić, że tokijskie metro to sieć trzynastu linii o łącznej długości ponad 300km a jeżeli uwzględnimy różne linie kolei regionalnych i aglomeracyjnych to cały system liczy sobie około 900km tworząc najrozleglejszy system na świecie, którym dziennie przemieszcza się 8mln pasażerów. Już samo spojrzenie na schemat linii metra u mieszkańca Warszawy powoduje zawrót głowy a znalezienie stacji do której chce się dojechać to nie lada wyzwanie bo jak tu się nie zgubić gdy w jednym miejscu krzyżuje się kilka linii? Bilety zakupiliśmy w automatach - i tu znowu ciekawostka - cena zależy od odległości jaką chcemy pokonać, innymi słowy im dalej chcemy pojechać tym więcej musimy zapłacić. Cena waha się, jeżeli pamięć mnie nie myli, od 160 do 300jenów więc od 6 do 12pln. Stacje (przynajmniej te, które udało mi się zwiedzić podczas podróży) nie są zbyt wielkie i przypominają gabarytowo raczej te na końcu warszawskiej linii metra w kierunku Bielan czyli wąskie, krótkie perony bez większego rozmachu. Ciekawym rozwiązaniem, który zaobserwowałem na kilku stacjach były bramki bezpieczeństwa, które uniemożliwiały wkroczenie człowieka z peronu na torowisko. Owe bramki posiadały drzwi, które otwierały się tylko gdy pociąg zatrzymywał się na stacji - były rozlokowane tak aby pasowały do rozmieszczenia drzwi w składzie metra.
Nie pamiętam na jakiej stacji wsiadaliśmy ani ku jakiej stacji się kierowaliśmy...ważne że dojechaliśmy z punktu A do punktu B. Po dotarciu na docelową stację musieliśmy wyjść na powierzchnię co również nie było takie łatwe i zajęło około 10-15min z tej prostej przyczyny, że w tym rejonie krzyżowało się z 5-6linii a setki metrów przejść podziemnych przeplatały się tworząc dla obcokrajowca logistyczny koszmar. Wrażenie potęgowało mrowie ludzi pędzących gdzieś do swoich domów, na randki, na kolację czy po prostu gdzieś przed siebie. Tak właśnie wyobrażałem sobie wielką metropolię - uporządkowany chaos.
Adam postanowił wyjść na powierzchnię aby przejść kawałek ulicami i byłem mu za to wdzięczny bo podziemne korytarze w dużej mierze przypominały to co można zobaczyć w Warszawie przy Rotundzie czy w rejonie Dworca Centralnego - masa mniejszych lub większych sklepów różnego kalibru.
Wieczorne życie na ulicach Tokio w gruncie rzeczy niewiele różni się od tego w dużych polskich miastach bo tu również spotkamy spore rzesze ludzi, samochodów, neonów i reklam. Tu również każdy biegnie za swoimi sprawami, dyskutuje ze znajomymi krocząc chodnikiem, siedzi w knajpce czy właśnie zatrzymuje taksówkę. To co na pewno odróżnia japońską młodzież od polskiej to różnorodność ubiorów - mieszanina różnych styli często z krzykliwym uczesaniem bądź makijażem. Co prawda nie widziałem takich ekstremów jakie można zobaczyć w sieci ale mimo to niektóre kreacje nieco szokowały - być może życie nocne rządzi się swoimi prawami. Trudno też ocenić wiek mijanych ludzi i można się oszukać bo dziewczynki wyglądające jak nastoletnie uczennice mogą mieć w rzeczywistości 30lat. To samo, chociaż w mniejszym stopniu, tyczy się mężczyzn. Jedno co trzeba Japończykom przyznać to to, że już na pierwszy rzut oka widać, że ich ubiory są bardzo dobre gatunkowo i ciężko spotkać przysłowiowych "obdarciuchów". Prawie każdy ma komórkę przyozdobioną masą różnych mangopodobnych wisiorków lub obklejoną naklejkami z serduszkami, kotami, gwiazdkami itp. O dziwo ciężko tu znaleźć (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) uznane na świecie marki jak Nokia, Samsung, Apple, przodują rodzime produkty o nieznanych mi nazwach. Raz doznałem niezłego szoku gdy jadąc w metrze i patrząc przez ramię mężczyzny widziałem jak grał na telefonie z dotykowym monitorem w jakąś grę z widokiem zza pleców postaci (third person) a palcem zadawał cięcia przeciwnikowi (jego postać była rycerzem z mieczem a muskanie palcem po ekranie kierowało mieczem). Wszystko chodziło tak płynnie i miało taką grafikę, że to co do tej pory widziałem w telewizji na PSP nawet się do tego nie umywało...
Ciekawą rzeczą były też charakterystyczne przejścia po skosie skrzyżowań z szeroką "zebrą".
Gdy tak posuwaliśmy się ku naszemu celowi wieczornego wypadu natknęliśmy się na sporej rozmiarów konstrukcję całą obłożoną lampionami. Nie wiem czy te lampiony coś symbolizowały, był to punkt sprzedaży czy też coś innego ale wyglądało to na prawdę pięknie i w pewien magiczny sposób przekradała ducha tradycji to tej nowoczesnej metropolii.
Po kilkudziesięciu minutach przedzierania się podziemnymi pasażami pełnych mniejszych lub większych butików dotarliśmy do celu naszej podróży - sklepu akwarystycznego Aqua Forest. Już po pierwszym rzucie oka na frontową witrynę widać różnicę między polskimi a japońskimi sklepami. Kilka dekoracyjnych zbiorników roślinnych zdobiło wejście zachęcając przechodniów do zapoznania się z wnętrzem małego sklepiku gdzie znajdowało się wiele zbiorników z roślinami, rybami, krewetkami oraz wszelakim sprzętem potrzebnym początkującemu jak i temu bardziej zaawansowanemu akwaryście. Co ciekawe - większość roślin przeznaczonych na sprzedaż była posadzona w kępach w podłożu a nie w koszyczkach jak to ma najczęściej miejsce w naszym kraju. Na pewno na uznanie zasługiwały wszystkie zbiornika handlowe - wszystkie czyste, zadbane, schludne a przede wszystkim w każdym była jakaś mniejsza lub większa dekoracja. Nawet bojowniki nie były trzymane tak jak to jest najczęściej w plastikowych kubeczkach ale w małych kostkach o wymiarze około 25x25x25cm. Jeżeli chodzi o asortyment to można było spotkać towary różnych producentów (najczęściej rodzimych bądź z krajów sąsiadujących) - i to zarówno jeżeli chodzi o pokarmy, nawozy jak i podłoża oraz narzędzia (np. gruszki służące do zasysania krewetek z akwarium, nawiewy do chłodzenia akwarium itp). Przyznam szczerze, że producenci szeroko znani na polskim rynku jak Tetra, JBL, Sera byli tu mniejszością i chyba jedynie Eheim był szerzej pokazany. Dla miłośników krewetek CR byłby to pewnie raj bo można tu było dostać krewetki z najwyższej półki w cenach sięgających 12-23tys jenów (500-900pln) za sztukę. Zapewne jakby popytać to można było zamówić coś jeszcze bardziej wyszukanego ale pozostawiam to już prawdziwym maniakom tych skorupiaków ;) Po sklepie kręciliśmy się dobre 40-60min - Adam zdaje się załatwić jakieś roślinne nowości ale już nie pamiętam czy coś ostatecznie przywiózł.
Robiło się późno więc pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu - oczywiście jedną z linii tokijskiego metra. Przed snem postanowiliśmy coś zjeść ale ponieważ było już późno więc z okolicznych knajpek otwarta była jedynie restauracja sushi więc bez namysłu do niej wstąpiliśmy. Być w Japonii i nie zjeść prawdziwego sushi? Tak być nie może ;). Zamówiliśmy po średnim zestawie wraz z buteleczką tradycyjnego grzanego sake. Cóż powiedzieć...sushi "nieco" inne od tego które możemy kupić w Polsce - wystarczy tylko wspomnieć tuńczyka, który miał niemal ciemno bordowy kolor. Każdy znajdzie coś specjalnie dla siebie bo wybór ryb był ogromny, do tego zupy i inne dodatki, których nawet nie potrafię nazwać.
W ten sposób minął pierwszy dzień naszego pobytu. Zmęczeni zalegliśmy w łóżku czekając na kolejny...........
6.04.2012
pH6.8
Dzisiaj odwiedziłem pewne miejsce na warszawskiej Woli. W starym, nieco zdezelowanym budynku, który bardziej odpycha niż zachęca do wejścia w bramę i zejścia do piwnicy mieści się pewien nietypowy salon. Nietypowy ponieważ nie ma takiego drugiego w Polsce - a przynajmniej o takim nie słyszałem. pH6.8 to sklep nastawiony na design akwarystyczny i akwarystykę roślinną z najwyższej półki. Mimo że na razie dopiero się rozkręca i nie wszystko jest w pełni gotowe to robi bardzo dobre wrażenie - ładny i schludny wystrój, wiele materiałów do aranżacji (kamienie, korzenie), narzędzi, nawozów, podłoży i innych gadżetów niezbędnych aquadesignerowi. Można tu kupić również ryby do zbiornika, krewetki oraz rośliny. Miłym akcentem są meble, zdjęcia na ścianie i akwaria dekoracyjne, które mają propagować akwarystykę roślinną wśród naszych rodaków ;) Spore wrażenie robi samo wejście do sklepu, które kontrastuje z niezbyt apetycznym podwórkiem wokół budynku - czujemy się jakbyśmy wchodzili do innego, lepszego świata ;).
Sklep mieści się przy ul. Ogrodowej 39/41 a właścicielem jest Marcin Wnuk.
Jeżeli ktoś będzie w pobliżu to polecam odwiedzić bo warto. Jest to świetna alternatywa dla przeciętnych sklepów ogólnoakwarystycznych...
Trzymam kciuki !!!
Sklep mieści się przy ul. Ogrodowej 39/41 a właścicielem jest Marcin Wnuk.
Jeżeli ktoś będzie w pobliżu to polecam odwiedzić bo warto. Jest to świetna alternatywa dla przeciętnych sklepów ogólnoakwarystycznych...
Trzymam kciuki !!!
1.04.2012
Święta coraz bliżej....
Za tydzień święta więc czas zabrać się za przygotowania ;)...
Taka zabawna kurka nas odwiedziła...przyniosła kilka jajek ;)
Taka zabawna kurka nas odwiedziła...przyniosła kilka jajek ;)
5DmkII+takumar 50/1.4,
31.03.2012
12 tygodni...
Minęło 12tygodni od startu więc taka mała wrzuta co się dzieje ;). Młode pielęgniczki jakoś dają radę ale niestety ciężko uchować się przed innymi rybami/krewetkami więc zostało ich może z 5-6szt...
21.03.2012
Technikalia...
Czas na troche danych odnośnie zbiornika ;)..
Wymiary:
120x60x50, OptiWhite szyba 12mm bez wzmocnień. Stelaż z profili kwadratowych oparty na czterech nogach. Akwarium otwarte.
Oświetlenie:
3x54W, 2xBiovital, 1xPhilips TLD965, świecone 7h (15:00-22:00), dwie belki HagenGLO 2x54W przy czym w jednej z belek jest tylko jedna świetlówka zamiast dwóch.
Filtracja:
ADA SuperJet ES-1200 (wypełnienie: biorio + gąbka)- szklany wlot i wylot
Eheim 2228 (wypełnienie: eheim substrat pro + gąbka)- szklany wlot i wylot
CO2:
Butla wysokociśnieniowa 4.5kg, reduktor Aquamedic, Elektrozawór AquaMedic, atomizer na wężu wylotowym ES-1200. CO2 podawane od 14:00 do 21:00
Ogrzewanie:
Aquael 150W, 24*C
Podłoże:
Bims+Keto+akadama+węgiel aktywny (razem około 15-16l), Prosoil (około 64l)
Parametry wody:
Obecnie nie mierzę więc nie wiem. Przy tej aranżacji w obiegu jest około 280 litrów wody. Podmiany 100-120l/tydzień. Woda kranowa przepuszczona przez trzystopniowy filtr narurowy (polipropylen 20mikronów + polipropylen 5mikronów + węgiel aktywny)
Dekoracje:
manten stone, black ironwood
Flora:
Jest ;)
Fauna:
Jest ;)
Nawożenie:
W chwili obecnej to:
NO3 (z KNO3) 17ppm/tydzień
PO4 (z KH2PO4) 3ppm/tydzień
K (z K2SO4 i KNO3) 17ppm/tydzień
Fe (z Profito) 0.3ppm/tydzień (czyli 10ml/dzień)
EasyCarbo 20ml/dzień
Nawozy rozdzielone na dawkę dzienną. Stężenie wyliczone na 280l wody w akwarium.
Subskrybuj:
Posty (Atom)